piątek, 23 października 2015

wróciłam.

Kochani Moi czytelnicy - na wstępie chciałam Wam podziękować za wiadomości , że czekacie na kolejne posty, że interesujecie się co u mnie co u nas ... i co w naszym domku ...

W naszym życiu nastąpiło wiele zmian, nie wiedziałam czy wrócę do pisania bloga , poniekąd wracałam do niego ale zaraz uciekałam, może dlatego, że za dużo się działo- za dużo pracy, zmian, planów... nawet nie wiem od czego zacząć - może od tego, że ciesze się, że tu usiadłam i zaczęłam pisać bo brakuje mi strasznie Was, waszych inspiracji, blogowania, kontaktu z Wami. Ostatnie miesiące były u nas przepełnione pracą , nie odpoczynkiem, nie chwilami ze sobą tylko Pracą Pracą Pracą ... i szczerze: marzę już o urlopie , marzę by się zatrzymać na chwilę, dostrzec to co w życiu najważniejsze, czas przecieka przez palce, niewiadomo kiedy - to jest straszne i bardzo smutne... codziennie całując mojego synka na dobranoc patrze jak rośnie , jak się uśmiecha jak daje całusa, jak już wiele rozumie , to mnie rozczula i smuce się jak szybko rośnie - ale to chyba każda mama tak ma ... teraz zostanę mamą poraz drugi :) spodziewamy się naszej córeczki już w styczniu - tym razem będzie Zoja - nasza ukochana wymarzona córeczka . Ona była krokiem w przód jeśli chodzi o dom , a raczej marzeniem o nim - ale stało się , sprzedaliśmy nasze kochane M ( nad którym ubolewam , bo tyle serca w nie włożyliśmy ) i kupujemy mały domek - taki wymarzony nasz mały domek z kawałkiem ziemi i lasem obok. Tego potzrebujemy - wiem, że może nie będzie łatwo , taki dom trzeba wykończyć a później utrzymać , ale mam nadzieję , że sobie poradzimy . Tak naprawdę robimy to dla naszych dzieci , czasem mam wrażenie, że na wsi wolniej płynie czas, można się zatrzymać, uciec od tego pędzącego świata - ja już chyba potrzebuje takiego spokoju, azylu . Chyba się zmieniam z szalonej kobietki w bardziej ułożoną ceniacą sobie spokój a przede wszystkim zajmującą się domem, tworzeniem go, wiciem gniazdka - to co kocham najbardziej . Już nie mogę doczekać się Wam pokazywać jak tworzymy nasz dom krok po kroku, od pomieszczenia do pomieszczenia- mam nadzieję, że będziecie ze Mną i zostaniecie już na dobre. Teraz nie mam czego pokazać, chiałam zostawić tutaj znak, że jestem i nie zniknę i na pewno wrócę- mam wiele pomysłów w zaaranżowaniu domu, tarasu, wiele planów, nadziei chciałabym się z Wami tym podzielić, zainspirować jak dawniej . Muszę stanać na nogi, wrócić do formy i troszkę odpoczać , bo ostatnio tego jest za dużo . Moje ukochane blogi odwiedzam , mimo że nie zostawiam śladu po sobie ale czytam i przeglądam kiedy jest na to chwila. Ostatnio tych chwil brakuje, dlatego postanowiłam je łapać i korzystać z nich jak tylko potrafię ...


ściskam Was - do zobaczenia niebawem 

ściskam Was ciepło - do zobaczenia niebawem :-) 
Magda 

wtorek, 19 maja 2015

.... :-)

Dziś nie będzie o nowych zmianach w domu , metamorfozach ani o wnętrzach .. dziś będzie o mnie , o nas .. :-) 

Mam tylko nadzieję , że Was nie zanudzam . Szykują się u Nas wielkie zmiany , zmiany w naszym życiu , nie mogę jeszcze o nich powiedzieć, ale nadejdą. Za tym idą plany, marzenia do zrealizowania i trochę strach . Znacie mnie już z tego , że jeśli w coś naprawdę uwierzę , to dla mnie wszystko jest możliwe, tak było z moją pracą którą porzuciłam na rzecz tego co kocham i mimo tego, że jest ciężko, mimo wielu zwątpień, bo one też są-  chcę się działać i robić to co się kocha . 

Ale jest też ten strach przed nieznanym, strach i myśli co przyniesie kolejny dzień. . Z naszym M mamy zasadę, że żyjemy chwilą, żyjemy tym, co jest dzisiaj nie tym co będzie jutro... korzystamy z chwil, spełniamy nasze marzenia bo wiemy, że w pewnym momencie już i na nie zabraknie czasu i sił.. 
Bo dlaczego nie mogę mieć domku z bali o którym marzę przez całe życie ? dlaczego nie mogę mieć prawdziwego kominka przy którym będziemy spędzać jesienne wieczory ? przezież MOŻEMY , wszystko możemy , jeśli człowiek czegoś naprawdę pragnie, wiem a nawet jestem pewna, że się spełni...  
Czasem nas zatrzymuje coś w naszej głowie, a bo nie damy rady, a bo znów kredyt , kolejny kredyt itd itd, jest nieskończenie wiele tych naszych niepewności, strachu . Ale myślę sobie w duchu- no przecież mamy kredyt , dajemy radę, mamy dziecko , spełniamy się , kochamy, a szczerze życie nas nie rozpieszczało.. więc teraz czego chcieć więcej ? czemu nie mogę płacić takich samych rat mając dom , a nie dusić się w bloku ? 

coraz częsciej myślę o domku , takim gdzieś koło lasku, nie dużym takim naszym spełnionym , takim w którym będziemy się czuć jak na wakacjach :-) takim ciepłym, domowym domku z bali :-) 

i wiecie co ? spełnimy to marzenie , bo na co czekać ? na to jak minie 30 lat i pomyślimy : hmm kurde mogliśmy kupić ten DOM ! lepiej spróbować niż żałować że się nie spróbowało ;-) jestem trochę niepoprawną optymistką , nie wiem czy to wada czy zaleta, ale kurde chce tego życia , chcę spełnić to o czym marzę od dziecka.. i nie wiem czy się uda... nie wiem czy sobie poradzimy, ale wiem , że MIŁOŚĆ i Wiara czynią cuda... takie cuda że HEJ !! 

ściskam WAS!! M.. 



sobota, 25 kwietnia 2015

Nowy salon z kuchnią

Po długiej przerwie ściskam was moi kochani :-) czytelnicy i czytelniczki :-) nie wiem czy mogę już w pełni pokazać Wam nasze nowe M z racji tego, że nie jest dopieszczone dodatkami itd. ale już nie mogłam doczekać się tego posta... tak strasznie zaniedbałam ten świat blogowy, że mam wyrzuty sumienia ;-) teraz wracam padnięta, ale szczęśliwa po 3 tygodniowym remoncie - który był najgorszy z możliwych :-) realizacja zamówień w firmie, dom w kawałkach, małe dziecko ale czego się nie robi... 

to bedzie dłuugi post więc usiądźcie wygodnie. Ci co są na bierząco u mnie wiedzą, że mieliśmy w planach stworzenie kuchni w salonie, by na jej miejsce powstała nasza pracownia . I tak też się stało, cieszymy się, że w koncu udało nam się zrealizować ten cel... było baardzo ciężko, myśłałam, ze kuchnie to tak hop siup i z głowy - a to jednak wyczyn jest :D szczególnie dla mojego kochanego męża, który dał z siebie wszystko by stworzyć piękną kuchnie .

pierwszym planem jaki mielismy i którego byliśmy pewni były fronty ażurowe z Leroy Merlin 


powiem Wam, że dla nas cudnie się prezentują ale są słabej jakości, zamawialiśmy je przez internet myśleliśmy, że będą drewniane ale po otrzymaniu okazało się, że są zrobione z mdf-u , ale to i tak nas nie zniechęciło bo i tak się pięknie prezentują nawet na jakiś czas :-) 

miałam ogromny problem z blatem - zastanawiałam się długo nad drewnianym, szarym lub białym. Chciałam by kuchnia współgrała razem z salonem , mimo tego, że kocham drewno w dodatkach, teraz szczególnie mam na nie chęć, to i tak wygrała szarość ..



Cegły byłam pewna, że na pewno zawiśnie, mimo tego, ze są różne zdania na jej temat jeśli chodzi o kuchnie , ja ją sobie wymarzyłam , będzie jeszcze malowana z trzy razy i fugowana bo niestety przyszła do nas w kolorze naturalnym, ja liczyłam tylko na biel . Dla mnie sprawdza sie jak narazie dobrze , nie chciałam sprawić sobie typowej kuchni z kafelkami ( choć bardzo mi się podobają ) chciałam aby kuchnia była częścią salonu, która też jest jakby pokojem :-) wiecie co mam na myśli.. 

Nasze półki z regipsu także się pożegnały, na ich miejsce kupilśmy witrynę z Ikea hemnes oraz regał. Półki były boskie, ale nie praktyczne nie mogłam niczego w nich schować tylko poustawiać ramki , jednak witryna to cud na ziemi , pomieściłam w niej wszystko :-) i mam jeszcze jedną wolną półkę, więc jestem zachwycona...  

stolik kawowy jak narazie usunęłam , będziemy robić swój wymarzony ( ale to jeszcze troszkę ) , teraz salon zyskał na większej przestrzeni , a o to mi też chodziło. 
No i kominek znalazł swoje godziwe  miejsce . Teraz to się prezentuje jak powinien.. 


To ja Was zaproszę do siebie - pamiętajcie, że jeszcze wiele rzeczy brakuje , półek na ścianie w kuchni, dodatków, itp. ale jeszcze troszkę . Mam nadzieję ,  że już teraz Wam się spodoba tak na prawdę nowe M - takie nasze, stworzone po ,,naszemu '' :-) 



















Ściskam Was ciepło !!! 
Magdalena 

piątek, 27 marca 2015

Troszke Wielkanocy

Witajcie kochani :-) czy u Was juz wszystko gotowe ? porządki wiosenne za Wami ? bo ja to w tyle jestem- daleko daleko....  w tym roku wyjątkowo nie robiłam takowych dekoracji wielkanocnych - choć je uwielbiam, jednak mam wytłumaczenie :-) otóż w ostatnim poście pisałam Wam o pewnej dużej zmianie która miała nastąpić . Dziś moge Wam powiedzieć, że moje kolejne marzenie wnętrzarskie się spełnia :-) 

Miałam z moim M problem dotyczący naszego barku w salonie, miejsce które kompletnie nie pasuje do reszty pokoju, tym bardziej że miejsce w którym stoi barek można na prawdę fajnie wykorzystać... a Ci co śledzą naszą stronę na fb MLOVE wiedzą czym się zajmujemy , jednak miejsca w domu już brakowało, nie wspomne o bałaganie, materiałach, farbach itp. wiec  postanowiliśmy na miejscu kuchni stworzyć pracownie w której będziemy pracować i o której zawsze marzyłam :-) w salonie stanie kuchnia- wiem- są plusy i minusy kuchni w salonie, ale to nasze jedyne rozwiązanie na to by móc pracować, a niestety dłużej bym chyba nie pociągła w bałaganie który był wszędzie przy małym dziecku.. 

będę systematycznie wrzucać nasze plany dotyczące kuchni, mogę Wam tylko powiedzieć, że będzie biało biało biało :-) ..... salon przejdzie metamorfoze , ja mam tylko nadzieje, że Wam się spodoba . 

a dziś troszkę wielkanocy. Wybaczcie, że nie mam typowo świątecznego postu:-) ahh bym zapomniała- zobaczcie przy okazji puf z biedronki - skradła moje serducho :-)












 ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM KOCHANE :
 Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,

przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja".

ŚCISKAM MAGDALENA 


poniedziałek, 16 marca 2015

Półki w sypialni

No ! - udało mi się w końcu usiąść i napisać post który miał się pojawić wcześniej :-) już nie będę tłumaczyć się pracą i brakiem czasu bo każda blogująca mama , aktywnie pracująca ma czas w nocy , ja w nocy pracuje więc już na bloga czasem sił nie mam ;-) ale zamierzam się poprawić tym bardziej że planujemy z moim M coś wielkiego, na razie niech to jeszcze zostanie w naszych cichych planach ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie na pewno będzie o tym post i wy dowiecie się o tym pierwsze :-) Moje kochane , nacykałam dziś zdjęć jak szalona , jakoś miałam wenę . Nasza sypialnia przez szafę pod zabudowę jest niestety mała, choć pokój wcale takim małym nie jest , jednak brakowało mi czegoś, był ten parapet, nasze szafki nocne ale wydawało mi się pusto i smutno, więc pomyślałam o półkach - czas nad myśleniem czy je powiesić czy nie trwał miesiąc :-) dalej nie wiem czy dobrze zrobiłam ale co tam zawsze można coś zmienić. Nie jestem fanką półek, lubię ściany w ramkach, posterach itp. ale tutaj jakoś zachciało mi się ich - malowanie zajęło chwilkę , chciałam by były z drewna oczywiście białe. Na razie rzeczy na półkach są rzucone aby coś stało, niedługo coś wymyślę by nie było za dużo na nich bibelotów. Zmieniłam też zasłony , kupiłam w ikea miał być ciepły beż ale ja tu widzę beż w odcieniu zieleni, powiesiłam je żeby nie było, że kupiłam na darmo :-) hihi 







a tak się prezentuje sypialnia z półkami 



















Powiem Wam, że lubię tą naszą sypialnię , po całym dniu pracy kocham do niej wracać 

takie moje małe miejsce na ziemi :-) nasz domek ...

a Wam się podoba ?? jak przygotowania do świąt wielkanocnych ? ja na razie szukam inspiracji choć nie ukrywam, że http://mamawszpilkach.pl/ zachwyciła mnie i już kombinuje u siebie stworzyć mały czar świąt :-)

ściskam Was Wiosennie Moje Kochane :-)

wtorek, 3 marca 2015

Mój prezent - Atrapa Kominka

Witajcie Kochani Marcowo :-) oj rzadko tu bywam , ostatnio zaniedbałam blogosferę, ale to przez nadmiar pracy, chyba każdy rozumie, odkąd pracuje w domu mam wrażenie, że dobra trwa krótką chwilę i zaraz noc, całowanie synka na dobranoc, praca w nocy i tak w kółko codziennie .... mam wrażenie, że zapadliśmy w jakiś mały krąg który kręci się tak szybko, że już ja za nim nie nadążam.. zdarza się, że wejdę na jakiegoś bloga i chyba każdy tak ma... każdy narzeka na brak czasu... to chyba tak już jest, kiedy stajemy się dorośli pracujemy ciężko, mamy swoje rodziny, dzieci, czas jakoś szybciej upływa, wycieka między palcami, a my łapiemy każdą chwilę by nasycić się nią... 

No ale - w poprzednim poście obiecałam, że Wam pokażę mój prezent urodzinowy ( nie lubię się chwalić ) ale kominek jest tak śliczny i zrobiony ze szczerego serca, że chyba bym sobie nie wybaczyła jakbym go nie pokazała Wam :-) na początku marzył mi się fotel bujany,, biały, drewniany w stylu skandynawskim,, do tego ciepły koc, świeczka i dobra książka... oj rozmarzyłam się ;-) ale na taki fotel jednak trzeba mieć miejsce w domu.A poza tym z atrapą kominka można mieć więcej kombinacji na święta itp. :-)  Ostatnio wyśrodkowałam nasz stół w salonie, bo jakoś szkoda mi go było koło tego barku którego nie było widać i mało się prezentował.. ale do rzeczy... :-) więc pomyślałam sobie któregoś dnia o kominku, a mój mąż ,,pamiętał ''  i jemu jestem wdzięczna i wziął się do pracy- i o to stworzył swojej żonie atrapę kominka <3 powiem Wam, że Go uwielbiam !! znalazłam dla niego miejsce, ale ten barek mi baardzo przeszkadza, nie mam na niego pomysłu , niestety został po wcześniejszych lokatorach teraz nam w ogóle nie pasuje, mam wrażenie, że przyćmiewa cały salon... jego plusem  jest to , że tam pracujemy , malujemy itd... ale kompletnie nie mam pomysłu na niego, a niestety musi z nami jeszcze zostać... - jedynie co mi przychodzi do głowy, to zrobić na samym końcu drzwiczki ala żaluzje drewniane i chociaż kawałek zakryć co się tam znajduje.. oraz pomalować blat na biało-szary.  Dobija mnie tylko myśl, że jest... może wy coś doradzicie? specjalnie uchylam rąbka tego mojego nie fajnego barku przy okazji :-) 

a teraz zapraszam Was do oglądania kominka :-) 



















Ściskam Was ciepło 
Magdalena