sobota, 9 kwietnia 2016

Fotel bujany

No i od czego by tu zacząć ...
może od tego, że cieszę się, że usiadlam i postanowiłam napisać post .. może zacznę od tego , że remontów nie zobaczycie, urządzania domku niestety też nie... życie pisze nam inne scenariusze czasem dobre czasem złe,, najgorsze, że czasem nie mamy na nie wpływu choć bardzo byśmy chcieli - nic zrobić nie możemy... wiem tylko jedno, że trzeba mieć jak najwięcej pokory z podejściem do życia.. czasem nam się wydaje, że możemy wszystko, fruwasz gdzieś nad ziemią, żyjesz marzeniami i nagle bach... upadasz i budzisz się i wszystko wraca do rzeczywistości... jestem wdzięczna losowi za to , że tak poukładał to wszystko, teraz wiem, że tak być musiało.. na wszystko przychodzi odpowiedni czas..

Dziś chciałam pokazać Wam nasz fotel bujany o którym marzyłam już łohohoh :-) znalazłam go na starociach za grosze :-) wymagał oczywiście porządnego obklejenia, wyszlifowania i malowania- u nas  czekał na malowanie kilka miesięcy, nie mogłam doczekać się wam go pokazać .. szukałam długo dla niego miejsca w mieszkaniu , jednak dla takiego fotela trzeba mieć miejsce aby się fajnie prezentował .. no i znalazłam :-) , pozbyłam się mebli z salonu  i stoi piękny w swej prostocie i jaki wygodny... bujam się na nim z córeczką na rączkach i wiecie co ? to najpiękniejsze co może być ... :-)  
tak prezentował się przed.. znalazłam jedyne zdjęcie jakie miałam : 



I tak prezentuje się już na swoim miejscu : 






a niebawem nasz salon w całej okazałości :-) 





  • Pozdrawiam cieplutko Was i słonecznie 
  • Magda 

piątek, 23 października 2015

wróciłam.

Kochani Moi czytelnicy - na wstępie chciałam Wam podziękować za wiadomości , że czekacie na kolejne posty, że interesujecie się co u mnie co u nas ... i co w naszym domku ...

W naszym życiu nastąpiło wiele zmian, nie wiedziałam czy wrócę do pisania bloga , poniekąd wracałam do niego ale zaraz uciekałam, może dlatego, że za dużo się działo- za dużo pracy, zmian, planów... nawet nie wiem od czego zacząć - może od tego, że ciesze się, że tu usiadłam i zaczęłam pisać bo brakuje mi strasznie Was, waszych inspiracji, blogowania, kontaktu z Wami. Ostatnie miesiące były u nas przepełnione pracą , nie odpoczynkiem, nie chwilami ze sobą tylko Pracą Pracą Pracą ... i szczerze: marzę już o urlopie , marzę by się zatrzymać na chwilę, dostrzec to co w życiu najważniejsze, czas przecieka przez palce, niewiadomo kiedy - to jest straszne i bardzo smutne... codziennie całując mojego synka na dobranoc patrze jak rośnie , jak się uśmiecha jak daje całusa, jak już wiele rozumie , to mnie rozczula i smuce się jak szybko rośnie - ale to chyba każda mama tak ma ... teraz zostanę mamą poraz drugi :) spodziewamy się naszej córeczki już w styczniu - tym razem będzie Zoja - nasza ukochana wymarzona córeczka . Ona była krokiem w przód jeśli chodzi o dom , a raczej marzeniem o nim - ale stało się , sprzedaliśmy nasze kochane M ( nad którym ubolewam , bo tyle serca w nie włożyliśmy ) i kupujemy mały domek - taki wymarzony nasz mały domek z kawałkiem ziemi i lasem obok. Tego potzrebujemy - wiem, że może nie będzie łatwo , taki dom trzeba wykończyć a później utrzymać , ale mam nadzieję , że sobie poradzimy . Tak naprawdę robimy to dla naszych dzieci , czasem mam wrażenie, że na wsi wolniej płynie czas, można się zatrzymać, uciec od tego pędzącego świata - ja już chyba potrzebuje takiego spokoju, azylu . Chyba się zmieniam z szalonej kobietki w bardziej ułożoną ceniacą sobie spokój a przede wszystkim zajmującą się domem, tworzeniem go, wiciem gniazdka - to co kocham najbardziej . Już nie mogę doczekać się Wam pokazywać jak tworzymy nasz dom krok po kroku, od pomieszczenia do pomieszczenia- mam nadzieję, że będziecie ze Mną i zostaniecie już na dobre. Teraz nie mam czego pokazać, chiałam zostawić tutaj znak, że jestem i nie zniknę i na pewno wrócę- mam wiele pomysłów w zaaranżowaniu domu, tarasu, wiele planów, nadziei chciałabym się z Wami tym podzielić, zainspirować jak dawniej . Muszę stanać na nogi, wrócić do formy i troszkę odpoczać , bo ostatnio tego jest za dużo . Moje ukochane blogi odwiedzam , mimo że nie zostawiam śladu po sobie ale czytam i przeglądam kiedy jest na to chwila. Ostatnio tych chwil brakuje, dlatego postanowiłam je łapać i korzystać z nich jak tylko potrafię ...


ściskam Was - do zobaczenia niebawem 

ściskam Was ciepło - do zobaczenia niebawem :-) 
Magda 

wtorek, 19 maja 2015

.... :-)

Dziś nie będzie o nowych zmianach w domu , metamorfozach ani o wnętrzach .. dziś będzie o mnie , o nas .. :-) 

Mam tylko nadzieję , że Was nie zanudzam . Szykują się u Nas wielkie zmiany , zmiany w naszym życiu , nie mogę jeszcze o nich powiedzieć, ale nadejdą. Za tym idą plany, marzenia do zrealizowania i trochę strach . Znacie mnie już z tego , że jeśli w coś naprawdę uwierzę , to dla mnie wszystko jest możliwe, tak było z moją pracą którą porzuciłam na rzecz tego co kocham i mimo tego, że jest ciężko, mimo wielu zwątpień, bo one też są-  chcę się działać i robić to co się kocha . 

Ale jest też ten strach przed nieznanym, strach i myśli co przyniesie kolejny dzień. . Z naszym M mamy zasadę, że żyjemy chwilą, żyjemy tym, co jest dzisiaj nie tym co będzie jutro... korzystamy z chwil, spełniamy nasze marzenia bo wiemy, że w pewnym momencie już i na nie zabraknie czasu i sił.. 
Bo dlaczego nie mogę mieć domku z bali o którym marzę przez całe życie ? dlaczego nie mogę mieć prawdziwego kominka przy którym będziemy spędzać jesienne wieczory ? przezież MOŻEMY , wszystko możemy , jeśli człowiek czegoś naprawdę pragnie, wiem a nawet jestem pewna, że się spełni...  
Czasem nas zatrzymuje coś w naszej głowie, a bo nie damy rady, a bo znów kredyt , kolejny kredyt itd itd, jest nieskończenie wiele tych naszych niepewności, strachu . Ale myślę sobie w duchu- no przecież mamy kredyt , dajemy radę, mamy dziecko , spełniamy się , kochamy, a szczerze życie nas nie rozpieszczało.. więc teraz czego chcieć więcej ? czemu nie mogę płacić takich samych rat mając dom , a nie dusić się w bloku ? 

coraz częsciej myślę o domku , takim gdzieś koło lasku, nie dużym takim naszym spełnionym , takim w którym będziemy się czuć jak na wakacjach :-) takim ciepłym, domowym domku z bali :-) 

i wiecie co ? spełnimy to marzenie , bo na co czekać ? na to jak minie 30 lat i pomyślimy : hmm kurde mogliśmy kupić ten DOM ! lepiej spróbować niż żałować że się nie spróbowało ;-) jestem trochę niepoprawną optymistką , nie wiem czy to wada czy zaleta, ale kurde chce tego życia , chcę spełnić to o czym marzę od dziecka.. i nie wiem czy się uda... nie wiem czy sobie poradzimy, ale wiem , że MIŁOŚĆ i Wiara czynią cuda... takie cuda że HEJ !! 

ściskam WAS!! M.. 



sobota, 25 kwietnia 2015

Nowy salon z kuchnią

Po długiej przerwie ściskam was moi kochani :-) czytelnicy i czytelniczki :-) nie wiem czy mogę już w pełni pokazać Wam nasze nowe M z racji tego, że nie jest dopieszczone dodatkami itd. ale już nie mogłam doczekać się tego posta... tak strasznie zaniedbałam ten świat blogowy, że mam wyrzuty sumienia ;-) teraz wracam padnięta, ale szczęśliwa po 3 tygodniowym remoncie - który był najgorszy z możliwych :-) realizacja zamówień w firmie, dom w kawałkach, małe dziecko ale czego się nie robi... 

to bedzie dłuugi post więc usiądźcie wygodnie. Ci co są na bierząco u mnie wiedzą, że mieliśmy w planach stworzenie kuchni w salonie, by na jej miejsce powstała nasza pracownia . I tak też się stało, cieszymy się, że w koncu udało nam się zrealizować ten cel... było baardzo ciężko, myśłałam, ze kuchnie to tak hop siup i z głowy - a to jednak wyczyn jest :D szczególnie dla mojego kochanego męża, który dał z siebie wszystko by stworzyć piękną kuchnie .

pierwszym planem jaki mielismy i którego byliśmy pewni były fronty ażurowe z Leroy Merlin 


powiem Wam, że dla nas cudnie się prezentują ale są słabej jakości, zamawialiśmy je przez internet myśleliśmy, że będą drewniane ale po otrzymaniu okazało się, że są zrobione z mdf-u , ale to i tak nas nie zniechęciło bo i tak się pięknie prezentują nawet na jakiś czas :-) 

miałam ogromny problem z blatem - zastanawiałam się długo nad drewnianym, szarym lub białym. Chciałam by kuchnia współgrała razem z salonem , mimo tego, że kocham drewno w dodatkach, teraz szczególnie mam na nie chęć, to i tak wygrała szarość ..



Cegły byłam pewna, że na pewno zawiśnie, mimo tego, ze są różne zdania na jej temat jeśli chodzi o kuchnie , ja ją sobie wymarzyłam , będzie jeszcze malowana z trzy razy i fugowana bo niestety przyszła do nas w kolorze naturalnym, ja liczyłam tylko na biel . Dla mnie sprawdza sie jak narazie dobrze , nie chciałam sprawić sobie typowej kuchni z kafelkami ( choć bardzo mi się podobają ) chciałam aby kuchnia była częścią salonu, która też jest jakby pokojem :-) wiecie co mam na myśli.. 

Nasze półki z regipsu także się pożegnały, na ich miejsce kupilśmy witrynę z Ikea hemnes oraz regał. Półki były boskie, ale nie praktyczne nie mogłam niczego w nich schować tylko poustawiać ramki , jednak witryna to cud na ziemi , pomieściłam w niej wszystko :-) i mam jeszcze jedną wolną półkę, więc jestem zachwycona...  

stolik kawowy jak narazie usunęłam , będziemy robić swój wymarzony ( ale to jeszcze troszkę ) , teraz salon zyskał na większej przestrzeni , a o to mi też chodziło. 
No i kominek znalazł swoje godziwe  miejsce . Teraz to się prezentuje jak powinien.. 


To ja Was zaproszę do siebie - pamiętajcie, że jeszcze wiele rzeczy brakuje , półek na ścianie w kuchni, dodatków, itp. ale jeszcze troszkę . Mam nadzieję ,  że już teraz Wam się spodoba tak na prawdę nowe M - takie nasze, stworzone po ,,naszemu '' :-) 



















Ściskam Was ciepło !!! 
Magdalena 

piątek, 27 marca 2015

Troszke Wielkanocy

Witajcie kochani :-) czy u Was juz wszystko gotowe ? porządki wiosenne za Wami ? bo ja to w tyle jestem- daleko daleko....  w tym roku wyjątkowo nie robiłam takowych dekoracji wielkanocnych - choć je uwielbiam, jednak mam wytłumaczenie :-) otóż w ostatnim poście pisałam Wam o pewnej dużej zmianie która miała nastąpić . Dziś moge Wam powiedzieć, że moje kolejne marzenie wnętrzarskie się spełnia :-) 

Miałam z moim M problem dotyczący naszego barku w salonie, miejsce które kompletnie nie pasuje do reszty pokoju, tym bardziej że miejsce w którym stoi barek można na prawdę fajnie wykorzystać... a Ci co śledzą naszą stronę na fb MLOVE wiedzą czym się zajmujemy , jednak miejsca w domu już brakowało, nie wspomne o bałaganie, materiałach, farbach itp. wiec  postanowiliśmy na miejscu kuchni stworzyć pracownie w której będziemy pracować i o której zawsze marzyłam :-) w salonie stanie kuchnia- wiem- są plusy i minusy kuchni w salonie, ale to nasze jedyne rozwiązanie na to by móc pracować, a niestety dłużej bym chyba nie pociągła w bałaganie który był wszędzie przy małym dziecku.. 

będę systematycznie wrzucać nasze plany dotyczące kuchni, mogę Wam tylko powiedzieć, że będzie biało biało biało :-) ..... salon przejdzie metamorfoze , ja mam tylko nadzieje, że Wam się spodoba . 

a dziś troszkę wielkanocy. Wybaczcie, że nie mam typowo świątecznego postu:-) ahh bym zapomniała- zobaczcie przy okazji puf z biedronki - skradła moje serducho :-)












 ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM KOCHANE :
 Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,

przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja".

ŚCISKAM MAGDALENA 


poniedziałek, 16 marca 2015

Półki w sypialni

No ! - udało mi się w końcu usiąść i napisać post który miał się pojawić wcześniej :-) już nie będę tłumaczyć się pracą i brakiem czasu bo każda blogująca mama , aktywnie pracująca ma czas w nocy , ja w nocy pracuje więc już na bloga czasem sił nie mam ;-) ale zamierzam się poprawić tym bardziej że planujemy z moim M coś wielkiego, na razie niech to jeszcze zostanie w naszych cichych planach ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie na pewno będzie o tym post i wy dowiecie się o tym pierwsze :-) Moje kochane , nacykałam dziś zdjęć jak szalona , jakoś miałam wenę . Nasza sypialnia przez szafę pod zabudowę jest niestety mała, choć pokój wcale takim małym nie jest , jednak brakowało mi czegoś, był ten parapet, nasze szafki nocne ale wydawało mi się pusto i smutno, więc pomyślałam o półkach - czas nad myśleniem czy je powiesić czy nie trwał miesiąc :-) dalej nie wiem czy dobrze zrobiłam ale co tam zawsze można coś zmienić. Nie jestem fanką półek, lubię ściany w ramkach, posterach itp. ale tutaj jakoś zachciało mi się ich - malowanie zajęło chwilkę , chciałam by były z drewna oczywiście białe. Na razie rzeczy na półkach są rzucone aby coś stało, niedługo coś wymyślę by nie było za dużo na nich bibelotów. Zmieniłam też zasłony , kupiłam w ikea miał być ciepły beż ale ja tu widzę beż w odcieniu zieleni, powiesiłam je żeby nie było, że kupiłam na darmo :-) hihi 







a tak się prezentuje sypialnia z półkami 



















Powiem Wam, że lubię tą naszą sypialnię , po całym dniu pracy kocham do niej wracać 

takie moje małe miejsce na ziemi :-) nasz domek ...

a Wam się podoba ?? jak przygotowania do świąt wielkanocnych ? ja na razie szukam inspiracji choć nie ukrywam, że http://mamawszpilkach.pl/ zachwyciła mnie i już kombinuje u siebie stworzyć mały czar świąt :-)

ściskam Was Wiosennie Moje Kochane :-)