Po długiej przerwie ściskam was moi kochani :-) czytelnicy i czytelniczki :-) nie wiem czy mogę już w pełni pokazać Wam nasze nowe M z racji tego, że nie jest dopieszczone dodatkami itd. ale już nie mogłam doczekać się tego posta... tak strasznie zaniedbałam ten świat blogowy, że mam wyrzuty sumienia ;-) teraz wracam padnięta, ale szczęśliwa po 3 tygodniowym remoncie - który był najgorszy z możliwych :-) realizacja zamówień w firmie, dom w kawałkach, małe dziecko ale czego się nie robi...
to bedzie dłuugi post więc usiądźcie wygodnie. Ci co są na bierząco u mnie wiedzą, że mieliśmy w planach stworzenie kuchni w salonie, by na jej miejsce powstała nasza pracownia . I tak też się stało, cieszymy się, że w koncu udało nam się zrealizować ten cel... było baardzo ciężko, myśłałam, ze kuchnie to tak hop siup i z głowy - a to jednak wyczyn jest :D szczególnie dla mojego kochanego męża, który dał z siebie wszystko by stworzyć piękną kuchnie .
pierwszym planem jaki mielismy i którego byliśmy pewni były fronty ażurowe z Leroy Merlin
powiem Wam, że dla nas cudnie się prezentują ale są słabej jakości, zamawialiśmy je przez internet myśleliśmy, że będą drewniane ale po otrzymaniu okazało się, że są zrobione z mdf-u , ale to i tak nas nie zniechęciło bo i tak się pięknie prezentują nawet na jakiś czas :-)
miałam ogromny problem z blatem - zastanawiałam się długo nad drewnianym, szarym lub białym. Chciałam by kuchnia współgrała razem z salonem , mimo tego, że kocham drewno w dodatkach, teraz szczególnie mam na nie chęć, to i tak wygrała szarość ..
Cegły byłam pewna, że na pewno zawiśnie, mimo tego, ze są różne zdania na jej temat jeśli chodzi o kuchnie , ja ją sobie wymarzyłam , będzie jeszcze malowana z trzy razy i fugowana bo niestety przyszła do nas w kolorze naturalnym, ja liczyłam tylko na biel . Dla mnie sprawdza sie jak narazie dobrze , nie chciałam sprawić sobie typowej kuchni z kafelkami ( choć bardzo mi się podobają ) chciałam aby kuchnia była częścią salonu, która też jest jakby pokojem :-) wiecie co mam na myśli..
Nasze półki z regipsu także się pożegnały, na ich miejsce kupilśmy witrynę z Ikea hemnes oraz regał. Półki były boskie, ale nie praktyczne nie mogłam niczego w nich schować tylko poustawiać ramki , jednak witryna to cud na ziemi , pomieściłam w niej wszystko :-) i mam jeszcze jedną wolną półkę, więc jestem zachwycona...
stolik kawowy jak narazie usunęłam , będziemy robić swój wymarzony ( ale to jeszcze troszkę ) , teraz salon zyskał na większej przestrzeni , a o to mi też chodziło.
No i kominek znalazł swoje godziwe miejsce . Teraz to się prezentuje jak powinien..
To ja Was zaproszę do siebie - pamiętajcie, że jeszcze wiele rzeczy brakuje , półek na ścianie w kuchni, dodatków, itp. ale jeszcze troszkę . Mam nadzieję , że już teraz Wam się spodoba tak na prawdę nowe M - takie nasze, stworzone po ,,naszemu '' :-)
Ściskam Was ciepło !!!
Magdalena